Eksperci są zdania, że wynajem będzie popularny nie tylko wśród młodych pokoleń migrujących za pracą, wyjeżdżających na studia czy pragnących opuścić rodzinne gniazdo. Z takiego rozwiązania skorzystają także wszyscy ci, którzy dotychczas byli „niezdolni kredytowo”. Sytuacja ta na pewno potrwa do momentu, w którym poziom stóp procentowych ustabilizuje się na tyle, by Polacy mogli znów pomyśleć o zakupie nieruchomości na kredyt.
Zakup mieszkania wciąż zawieszony w czasie
Statystyczny Polak niespecjalnie ma dziś wybór – brak funduszy własnych na kupno mieszkania oraz utrudnienia w uzyskaniu kredytu hipotecznego zmuszają do dalszego wynajmu. Ponadto prognozy na ten rok są takie, że inflacja będzie nadal wysoka. Nawet jeśli stopy procentowe pozostaną niezmienne, to i tak trudno będzie mówić o większej nadziei na szybki i bezproblemowy zakup mieszkania.
– Jeśli nic się nie zmieni w polityce kredytowej, będziemy tkwili w obecnym stanie. Część popytu na mieszkania zostałaby odblokowana, gdyby KNF zmniejszył bufor 5 pkt proc. przy kredytach na stałą stopę – mówi Barbara Bugaj, analityk rynku nieruchomości.
Wszystko to powoduje, że myśl o posiadaniu własnego M może być odkładana w czasie przez potencjalnych nabywców. Klienci, czekając na lepszy moment, będą w związku z tym nadal mocno zasilać rynek najmu, co wynika nie z samych ich chęci, co raczej z konieczności. Jest to efekt sytuacji geopolitycznej i ekonomicznej, z jaką mierzymy się od wielu miesięcy.
Czy czekają nas trwałe zmiany na rynku nieruchomości?
Zainteresowanie wynajmem jest teraz ponaddwukrotnie większe, niż było w 2021 roku.
– Można się spodziewać, że obecny, wymuszony okolicznościami, popyt na wynajem przyniesie trwałą zmianę w postrzeganiu tego sposobu zapewnienia sobie dachu nad głową i za kilka lat odsetek tych, którzy dziś jednoznacznie deklarują chęć zakupu mieszkania, nawet kosztem wieloletniego obciążenia kredytem, zauważalnie spadnie – przewiduje jeden z analityków rynku nieruchomości.
W ostatnich latach podstawowym strumieniem zasilającym rynek nieruchomości w Polsce były zakupy inwestorów indywidualnych. Główną motywacją stanowiła chęć zabezpieczenia emerytalnego, zapewnienia sobie dodatkowych przychodów, a ostatnio także ochrona wartości zgromadzonego kapitału. Jednak teraz atrakcyjność inwestycyjna zmalała. Stąd też nastąpiło zahamowanie we wprowadzaniu kolejnych projektów budowlanych do realizacji. Nie zmienia to faktu, że potrzeby mieszkaniowe nadal są ogromne, czego dowodem są statystyki prowadzone w 2022 r.
– Nastąpiła kumulacja zainteresowania rynkiem najmu ze strony grup, których znaczenie jeszcze przed rokiem było niewielkie. Po pierwsze – Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Po drugie tych, którzy chcieliby kupić, ale stopniała im zdolność kredytowa i muszą poczekać na lepsze czasy. Mamy też jedną z najliczniejszych populacji akademickich w Europie, a po pandemii większość studentów wróciła do zajęć stacjonarnych – podsumowuje analityk.
– Są też tacy, którzy najem uznają za jedynie słuszną formę. Grupa ta z roku na rok rośnie – zwłaszcza w najmłodszych pokoleniach – dodaje.