Trwająca od niemal roku walka z koronawirusem podporządkowała sobie wiele dziedzin naszego życia, zmusiła również przedsiębiorców do wdrożenia nowych rozwiązań biznesowych. Do pandemicznej rzeczywistości musiał się przystosować także rynek nieruchomości.

Wraz z początkiem roku odnotowano poprawę aktywności gospodarczej w niemal wszystkich branżach. W większości z nich jest ona jednak nieznaczna.

Polska zajęła drugie miejsce w Unii Europejskiej pod względem wzrostu cen mieszkań. W zestawieniu znaleźliśmy się jedynie za Luksemburgiem.

Rok 2020 można podzielić na dwa etapy – przed wybuchem pandemii koronawirusa oraz po nim. Właśnie to wydarzenie w ciągu ostatnich miesięcy najmocniej wpłynęło na nasze życie. Bardzo zmieniło również rodzimy rynek nieruchomości mieszkaniowych.

Wbrew pierwotnym spekulacjom rynek nieruchomości okazał się odporny na pandemię koronawirusa.

Pomimo trwającej pandemii koronawirusa, na globalnym rynku wciąż utrzymuje się duże zainteresowanie mieszkaniówką. Inwestorzy wychodzą z założenia, że mieszkania to stabilne i bezpieczne aktywa.

Wpływ pandemii koronawirusa na rynek nieruchomości okazał się znacznie mniejszy niż w przypadku prognoz dokonanych podczas pierwszej fali epidemii.

Okazuje się, że w ostatnich miesiącach chętniej decydowaliśmy się na prace remontowe oraz ogrodowe. Zależy nam na stworzeniu wygodnej i funkcjonalnej przestrzeni, w której będziemy czuli się dobrze i bezpiecznie. Mamy też więcej czasu, który, ze względu na liczne obostrzenia, spędzamy głównie w domu.

W ciągu roku utrzymanie mieszkania przez statystyczną rodzinę wzrosło o 56 złotych. Tak wynika z analiz opublikowanych przez HRE Investments na podstawie danych GUS. Rok 2021 ma przynieść kolejne podwyżki – za prąd, śmieci oraz wzrost podatku od nieruchomości.

W ubiegłym roku obcokrajowcy nabyli w naszym kraju prawie 8 500 mieszkań. 1/3 z nich trafiła do Ukraińców.