Ostatnie statystyki wskazują, że w II kwartale 2022 r. 17 spółek związanych z rynkiem kapitałowym sprzedało około 4,6 tys. mieszkań. Wynik ten jest aż o 42 proc. mniejszy w porównaniu do tego, jak kształtowała się sprzedaż rok wcześniej. Tak gwałtowny spadek jest efektem m.in. pogorszenia się koniunktury w naszym kraju. Warto podkreślić, że II kwartał br. jest czwartym z rzędu, gdzie spadek następuje w ujęciu kwartał do kwartału, a do tego trzecim, kiedy to tempo utrzymywało się na poziomie zaledwie kilkunastoprocentowym.
Cała nadzieja w gotówkowcach
Niepewna sytuacja na rynku nieruchomości dotyczy również deweloperów giełdowych, którzy skarżą się na skokowy spadek popytu.
– Wszystkie firmy odnotowały spadek, często bardzo głęboki, rok do roku, a wiele również w ujęciu kwartalnym. Przy tym przeciętnie sprzedaż w tej grupie zmalała w nieco mniejszym stopniu niż ogółem na sześciu największych rynkach. W trudnych czasach rozpoznawalna i budząca zaufanie marka dewelopera jest jednym z czynników zatrzymujących klientów. Podobnie szeroka i zróżnicowana oferta, skierowana zwłaszcza do nabywców gotówkowych, pozwala utrzymać część popytu. Liczni deweloperzy zgłaszają, że ponad połowę mieszkań sprzedaje za gotówkę. Przy nieprzerwanie rosnących stopach i restrykcyjnym sposobie obliczania zdolności kredytowej trudno przewidywać w najbliższym okresie masowy powrót na rynek nabywców kredytowych – mówi Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE.
Deweloperzy największe nadzieje pokładają w nabywcach gotówkowych, którzy starają się ochronić swoje oszczędności przed inflacją, kupując nieruchomość typowo pod wynajem. Kolejną alternatywą stają się zamożni kupcy, których w dalszym ciągu stać na kredyt. Bogaty klient, który ma na tyle stabilną sytuację finansową, bez obaw może się zdecydować na zakup mieszkania bez względu na dalszy rozwój gospodarki.
Pomimo iż w obu grupach liczą się solidne mieszkania w dogodnej lokalizacji, od jakiegoś czasu do łask wróciły lokale kompaktowe. Ponadto znaczna część deweloperów zamierza skierować niektóre ze swoich produkcji typowo pod wynajem instytucjonalny.
Deweloperzy giełdowi także w opałach
Jak zostało już wcześniej powiedziane, deweloperzy giełdowi również nie mają lekko.
– Fakt, że deweloperom giełdowym sprzedaż topnieje już czwarty kwartał z rzędu, na pewno nie jest najlepszym prognostykiem. Uwagę zwraca fakt wciąż utrzymującego się wysokiego udziału transakcji gotówkowych. To znaczy, że przy załamaniu sprzedaży kredytowej inwestorzy gotówkowi wciąż wierzą w mieszkaniówkę i jej inwestycyjną niezawodność, podtrzymując rynkową płynność – mówi Jarosław Jędrzyński, analityk portalu Rynekpierwotny.pl.
Warto też zwrócić uwagę na to, iż w dobie windowania kosztu pieniądza, na znaczeniu nabierają inne aktywa czy instrumenty niskiego ryzyka. Te nie tylko obiecują ochronę kapitału, ale także rentowność, która może stać się konkurencyjna dla rynku mieszkań. Wszystko to sprawia, że potencjał dalszego spadku sprzedaży lokali będzie wysoki jeszcze przez długi czas. W najbliższym czasie na zniżki cen mieszkań raczej nie ma co liczyć. Winne temu są m.in. podwyżki budowy i materiałów budowlanych, przy czym stawki za mkw. wydaje się, jakby chwilowo stanęły w miejscu. To jedynie dobitnie potwierdza słabnięcie zainteresowania zakupem nieruchomości.
