Mieszkania na rynku wtórnym drożeją
Z danych opublikowanych przez NBP wynika, że w 7 największych miastach Polski (Gdańsk, Gdynia, Kraków, Łódź, Poznań, Warszawa, Wrocław) mieszkania na rynku wtórnym zdrożały o 5,2 proc. kw./kw. Jest to pierwszy tak duży wzrost od 2007 roku. Dla porównania w przypadku nowych lokali od deweloperów w ujęciu kw./kw. odnotowano wzrost o nieco ponad 2 proc.
Największy wzrost cen na rynku wtórnym w II kw. br. w porównaniu do I kw. br. odnotowano w Zielonej Górze (11,4 proc.), Krakowie (9,9 proc.), Łodzi (7,9 proc.) oraz Szczecinie (7,2 proc.). W analizowanym okresie spadki cen odnotowano w Opolu (0,5 proc.) oraz Trójmieście (0,3 proc.).
NBP porównał również ceny mieszkań na rynku wtórnym w ujęciu rocznym. Tutaj największe wzrosty odnotowano w Poznaniu (11,8 proc.), Krakowie (11,2 proc.), Kielcach (10,7 proc.), Szczecinie (10,7 proc.), Łodzi (10,4 proc.), Wrocławiu (10,4 proc.) oraz Warszawie (8,7 proc.). Niewielki spadek zanotowano jedynie w Rzeszowie (0,1 proc.). Średnio w skali roku w 7 największych miastach NBP oszacował wzrost cen mieszkań na rynku wtórnym na poziomie 9,3 proc. r/r.
Dlaczego ceny na rynku wtórnym rosną?
Wśród powodów wzrostu cen mieszkań na rynku wtórnym wymienia się popyt przewyższający podaż. Więcej jest chętnych na zakup mieszkania niż dostępnych lokali. Ma to również związek z niskimi stopami procentowymi. Lokaty są niskooprocentowane, przez co ludzie szukają innych alternatyw do ulokowania swojej gotówki. Niskie stopy procentowe to także niższe raty kredytów hipotecznych – więcej osób więc jest skłonna zaciągnąć tego typu zobowiązanie.
Zdaniem ekspertów w najbliższym czasie popyt na mieszkania może nieco się zmniejszyć, co wyhamuje tak dynamiczny wzrost ich cen.
W większości miast uwzględnionych w raporcie NBP odnotowywany jest dwucyfrowy wzrost cen mieszkań w porównaniu do ubiegłego roku. Ceny mieszkań na rynku wtórnym drożeją, co jest niejako następstwem „nadrabiania zaległości” po początkowej fazie pandemii.