Jak obecnie kształtuje się profil nabywców mieszkań z rynku pierwotnego? Jaką część spośród wszystkich kupujących stanowią inwestorzy, a ile osób dokonuje zakupu na własne potrzeby? Co jest największą motywacją, aby wejść w posiadanie swojego m2? Na te i inne pytania odpowiedzi udzielili deweloperzy.

Zaczynając od niższych kosztów, po wyższą zdolność kredytową i brak konieczności posiadania wkładu własnego – tak przynajmniej brzmi rządowa zapowiedź w odpowiedzi na potrzeby Polaków, którzy chcą kupić swoje pierwsze mieszkanie. Jeśli wszystko się powiedzie, wiele osób w przedziale od 25 do 34 lat może na tym zyskać, tym bardziej że w tej grupie wiekowej ponad połowa wciąż mieszka z rodzicami.

Trudno dziś o klientów, a mimo to właściciele mieszkań z rynku wtórnego są mniej skłonni do negocjacji cen, niż było to jeszcze 3 miesiące temu. Tak przynajmniej wynika z danych zebranych w jednym z raportów na temat aktualnych zachowań na rynku nieruchomości. Skąd taka niechęć ze strony osób sprzedających swoje lokale?

Sejm przyjął właśnie ustawę, która ma znieść podatek 2 proc. PCC. Opcja ta dotyczyłaby osób, które kupują swoje pierwsze mieszkanie z rynku wtórnego. Teraz wszystko w rękach Senatu, ale po zatwierdzeniu może on wygenerować sporą oszczędność dla przyszłych nabywców.

Każdy nabywca, planując zakup mieszkania inwestycyjnego, zastanawia się, gdzie i jaki lokal kupić i oczywiście za ile go wynająć. W ubiegłym roku w związku z masowym napływem uchodźców z Ukrainy stawki najmu w 16 największych miastach w Polsce wzrosły o 16 proc. Chociaż zdolność kredytowa nieco się poprawiła i Polakom łatwiej jest stać się posiadaczem własnego M, to i tak na wynajmie nieruchomości w dalszym ciągu da się zarobić.