Z raportu „Rynek mieszkaniowy w Polsce Q4 2019” przedstawionego przez JLL wynika, że w IV kwartale 2019 r. na rynkach: warszawskim, krakowskim, trójmiejskim, poznańskim, wrocławskim i łódzkim sprzedano 17 600 mieszkań, co stanowi 9 proc. więcej niż w III kwartale. Sprawiło to, że roczny wynik sprzedaży wyniósł 65 400 mieszkań, czyli o 1 proc. więcej niż w 2018 r.
Największy wzrost sprzedaży odnotowano w Warszawie – 6800 lokali w IV kwartale oraz 24 300 w całym 2019 r. Na kolejnych miejscach znalazły się Poznań, Łódź oraz Wrocław. Zestawienie zamykają Kraków i Trójmiasto, w których sprzedaż mieszkań z rynku pierwotnego w ostatnich latach spada.
Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkalnego JLL Katarzyna Kuniewicz zauważa, że w Krakowie sytuacja ta może być związana z problemami ze zdobyciem ziemi oraz pozwoleń na budowę. Stolica Małopolski odnotowała również najwyższy wzrost cen nieruchomości. Średnia cena mkw. to 9 000 zł, czyli o 2 000 zł więcej niż przed rokiem. Mimo że podwyżki cen miały miejsce na wszystkich 6 badanych rynkach, nie wpłynęło to na zahamowanie popytu.
Być może dlatego, że na wciąż dobrą sytuację gospodarczą w kraju, której towarzyszą wzrost płac i liczne transfery socjalne - skutkujące zwiększaniem oszczędności części Polaków - nakłada się dość mocne przekonanie, że stopy procentowe już zawsze będą niskie, a wraz z nimi oprocentowanie kredytów. Wciąż duża jest też grupa osób, która wierzy, że inwestycja w nieruchomości może uchronić zgromadzone środki przed inflacyjną utratą wartości i jednocześnie zabezpieczyć dodatkowe źródło dochodów na okres spodziewanie niskich wypłat emerytury – ocenia Katarzyna Kuniewicz.
Zaznacza ona również, że to nie wzrost cen, a zbyt mały, niewspółmierny z oczekiwaniami nabywców wyrób mieszkań powoduje zmniejszenie popytu. Doskonałym potwierdzeniem tego może być rynek w Poznaniu lub Łodzi, gdzie zwiększenie podaży wpłynęło na osiągnięcie rekordowej w odniesieniu do poprzednich lat sprzedaży.