Zaczynamy nadpłacać kredyty
Nadpłata kredytu hipotecznego przez lata postrzegana była raczej jako mało powszechne działanie wśród klientów banków. Wynikało to przede wszystkim z relatywnie niskich oprocentowań kredytów. W drugiej dekadzie XXI wieku, aby pozbyć się w ten sposób swoich zobowiązań, Polacy wydawali od 5 do 10 mld rocznie. Przełomowy okazał się ubiegły rok. Wówczas kwota nadpłat przekroczyła 23 mld zł. Dane pokazują jednak, że wynik ten został pobity zaledwie po pierwszych 6 miesiącach 2022 roku.
Jako powód eksperci wskazują rosnące stopy procentowe, które od początku roku mocno nadwyrężają portfele właścicieli kredytów. W obecnej sytuacji nadpłata dla wielu oznacza miesięcznej raty. Nawet kilkadziesiąt złotych okazuje się często sporą ulgą dla domowego budżetu.
Potrzeba dłuższej perspektywy, aby ocenić
Przeciętna hipoteka jest dzisiaj oprocentowana na około 9 proc. Sprawia to, że klienci więcej oszczędzają na ewentualnej nadpłacie niż na bankowych depozytach. Trzeba też pamiętać o podatku od odsetek, który trzeba zapłacić. Oznacza to, że aby zarobić 9 proc., nasze fundusze musiałyby być odłożone na lokacie oprocentowanej na ponad 11 proc. Banki proponują jedynie takie, które przynoszą zysk na poziomie od 7 do 7,5 proc.
Warto jednak pamiętać o tym, że takie porównanie jest niewystarczające, gdyż nie obejmuje czasu, w którym potencjalny klient mógłby zainwestować swoje fundusze. Aby uzyskać pełną perspektywę, należy więc przeanalizować, jak zmieniać będzie się koszt kredytu, a w rezultacie także poziom odsetek od oszczędności.
Punktem odniesienia mogą być kontrakty terminowe na stopę procentową.Dziesięcioletni IRS obecnie kształtuje się na poziomie 5 proc. Od stawki WIBOR 3M zależy oprocentowanie większości pożyczek na mieszkania. Przeciętne oprocentowanie lokat na rok jest zazwyczaj niższe niż trzymiesięczny WIBOR. Oznacza to, że jeśli prognozy okażą się prawdziwe, a klientowi udałoby się zainwestować swoje fundusze w lokatę, nadpłata będzie nieopłacalna.
(Nie) warto?
Eksperci mówią jeszcze o jednej perspektywie nieopłacalności tego działania. Wysoka inflacja pochłania siłę nabywczą kapitału pożyczonego w formie hipoteki dużo szybciej, niż następuje naliczenie odsetek przez banki. Uwzględniając poziom inflacji, okazuje się, że w realnym ujęciu kredyty są obecnie ujemnie oprocentowane. Część osób, która posiada takie zobowiązania, będzie chciała wykorzystać tę sytuację i nie zdecyduje się na nadpłatę. Mowa tutaj szczególnie o tych, którzy chcą uchronić swoje oszczędności, ale też mają pewność tego, że ich dochody będą rosły.
Z drugiej strony warto podkreślić, że nadpłata skraca okres kredytowania lub obniża ratę. Jej podstawową korzyścią jest zmniejszenie całościowego kosztu obsługi pożyczki. To korzystne dla osób, które chcą poczuć efekty od razu.