W miastach wojewódzkich deweloperzy nie mają gdzie budować
W większości miast wojewódzkich
dostępność wolnych gruntów pod zabudowę nie jest zadowalająca. Okazuje się, że w 8 miastach zgromadzona nadwyżka pozwoleń na budowę przy jednoczesnym braku decyzji wydawanych w najbliższym czasie
umożliwi rozpoczęcie nowych inwestycji
w ciągu od 2 do 9 miesięcy.
Oznacza to, że spora ilość uzyskanych pozwoleń po prostu przepadnie, tym samym powodując, że deweloperom pozostanie bardzo mało gruntów, na których mogliby szybko uruchomić budowę.
Problem ten dotyczy głównie Krakowa, Warszawy, Wrocławia, Kielc, Rzeszowa, Szczecina, Torunia oraz Lublina.
Jeślinie uda się tam szybko pozyskać działek wraz z decyzjami administracyjnymi zezwalającymi na prace budowlane, to przy utrzymującym się wysokim popycie na lokale mieszkaniowe, nabywcy mogą zostać zmuszeni do zakupu nieruchomości wyłącznie z rynku wtórnego. Te w związku z zaistniałą sytuacją
przybierają coraz wyższe ceny, co pozbawia klientów entuzjazmu zakupowego.
Dla porównania w Opolu, Gorzowie Wielkopolskim i Białymstoku deweloperzy przez ostatnie 3 lata rozpoczęli budowę większej ilości mieszkań, niż wynikało to z uzyskanych w tym czasie pozwoleń. Deweloperzy korzystali wówczas z decyzji administracyjnych, jakie zostały im wydane przed lipcem 2020 roku. Nie ma więc mowy o jakiejkolwiek nadwyżce, którą można by uznać za zapas pozwoleń na budowę.
Budowa nowych inwestycji nie taka łatwa do rozpoczęcia
Do kwestii problematycznych należy również przygotowanie inwestycji do sprzedaży czy też faktycznego rozpoczęcia budowy. Zwykle zajmuje to co najmniej kilka miesięcy, nawet jeśli deweloper posiada już grunt wraz z pozwoleniem na budowę.
Warto też nadmienić, że w ostatnich latach co piąte pozwolenie na budowę nie było wykorzystane przez dewelopera. Najczęstszym powodem okazywały się rosnące koszty lub brak finansowania. Nie bez znaczenia jest też fakt, że
dokument umożliwiający rozpoczęcie inwestycji pozyskiwany jest niekiedy tylko po to, aby podnieść wartość gruntu przed jego sprzedażą.
W ciągu ostatnich 3 lat na terenie miast wojewódzkich deweloperzy otrzymali
pozwolenia na budowę 250 tysięcy mieszkań,
z czego rozpoczęli
prace nad 194 tys. lokali.
Nadwyżka na poziomie 56 tysięcy mieszkań
zagwarantowałaby budowę nowych inwestycji mniej więcej przez 10 kolejnych miesięcy.
Jednak jak już wcześniej wspomniano,
sporo wydawanych pozwoleń na budowę standardowo i tak się marnuje.
Z dużym prawdopodobieństwem można więc założyć, że część, o ile nie większość z 56 tysięcy mieszkań teoretycznie znajdujących w zapasie deweloperów działających na terenie miast wojewódzkich, pozostanie nigdy niezrealizowana.
6 miast w relatywnie dobrej sytuacji budowlanej
Z zebranych danych wynika, że w Katowicach, Zielonej Górze, Bydgoszczy, Łodzi, Poznaniu i Olsztynie sytuacja klaruje się najkorzystniej. Zakładając, że popyt na mieszkania nie będzie tam gwałtownie rosnąć, zapas pozwoleń jest relatywnie duży. Przy dotychczasowym tempie budowy rozpoczęcie nowych inwestycji będzie tam możliwe przez prawie 20 do 28 miesięcy i to bez wydawania kolejnych pozwoleń na budowę przez tamtejsze urzędy. Warto jednak podkreślić, że pozwolenia na budowę są ważne tylko 3 lata.