Jakość powietrza w pandemii
Pomimo lockdownu i ograniczeń w przemieszczaniu się jakość powietrza w polskich miastach nie poprawiła się. Jak wskazuje Agata Kańtoch-Kucab w rozmowie z biznes.newseria.pl, największym problemem nadal pozostaje emisja zanieczyszczeń z domowych kotłowni.
Pandemia i zamknięcie wielu krajów zmniejszyło mobilność ludzi. Ruch samolotowy generował zdecydowanie mniej spalin. Pewne ograniczenia dotyczące przemysłu także w jakiś sposób wpłynęły na jakość powietrza. Było to zauważalne główne w skali globalnej – zwłaszcza na początku pandemii.
Ekspertka Syngeos Agata Kańtoch-Kucab zauważa, że przemysł tylko w niewielkim stopniu wpływa na zanieczyszczenia powietrza szkodliwymi pyłami PM10 oraz PM2,5 – udział na poziomie ok. 8 proc. Podobnie rzecz ma się w przypadku transportu, gdzie w centrach miast odpowiada on za ok. 10-15 proc. smogu. Poza obszarami miejskimi ten odsetek jest znacznie niższy.
Dlatego też uważa się, że mniejsza mobilność oraz ograniczenia działalności przemysłu miały niewielki wpływ na poprawę jakości powietrza. Głównym źródłem zanieczyszczeń pozostają przydomowe kotłownie. Biorąc pod uwagę to, że w czasie lockdownu ludzie pracowali z domu i spędzali w nim całe dnie, w większym stopniu ogrzewali budynki. Często w kotłowniach znajdują się przestarzałe źródła ciepła. Jedyną zauważalną różnicą jest to, że utrzymywanie stałej temperatury w domach jest korzystniejsze niż rozpalanie w piecach po powrocie z pracy. Jest to związane z tym, że podczas samego procesu rozpalania do atmosfery dostaje się najwięcej zanieczyszczeń.
Smog a choroby
Zdaniem niektórych ekspertów smog może przyczynić się do łatwiejszego zachorowania na Covid-19. Osoby spędzające czas w środowisku smogowych mogą z większym prawdopodobieństwem zachorować m.in. na choroby układu krążenia, układu nerwowego oraz oddechowego. Osłabiony organizm zazwyczaj przechodzi choroby w sposób cięższy.
Według szacunków Europejskiej Agencji Środowiska z powodu smogu co roku w Polsce przedwcześnie umiera ok. 47 tys. osób. Na całym świecie liczba ta osiąga wartość 3,7 mln osób rocznie.
Z danych Śląskiego Centrum Chorób Serca wynika, że w dniach, w których ogłaszane są alarmy smogowe w Katowicach, liczba zgonów wzrasta o 6 proc. O 8 proc. rośnie liczba zmarłych z powodu chorób serca, natomiast o 12 proc. z powodu zawału serca. Większy wzrost zauważono w liczbie chorych z udarem mózgu – o 16 proc.
W dniach, w których ogłaszane są alarmy smogowe w danych lokalizacjach, zaleca się poczekanie z przewietrzeniem mieszkania czy też zrezygnowanie ze spaceru. Jest to szczególnie istotne w przypadku osób starszych oraz dzieci.