Jak podaje BIK, kredyty mieszkaniowe odnotowały w lutym br. spadki. W relacji do lutego ub. r. banki i SKOK-i udzieliły o 24,3 proc. mniej kredytów mieszkaniowych. W ujęciu wartościowym spadek wyniósł natomiast 14,4 proc.
– Średnia wartość udzielonego kredytu mieszkaniowego wyniosła 345,08 tys. zł i była wyższa w ujęciu rocznym o 13,1 proc., co odpowiada w przybliżeniu średniej rocznej dynamice wzrostu cen nieruchomości – czytamy w Newsletterze Kredytowym BIK.
Dodatnie dynamiki odnotowano jedynie w przypadku kredytów z przedziału pow. 500 tys. zł. W ujęciu liczbowym był to wzrost o 36,5 proc., a w wartościowym – wzrost o 41,4 proc. Pozostałe przedziały kwotowe cechuje natomiast ujemna dynamika liczby oraz wartości.
– Jest to spowodowane przede wszystkim spadkiem liczby osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy, co obserwowaliśmy już od kwietnia zeszłego roku. Trend spadkowy popytu na kredyty mieszkaniowe zaczął się więc jeszcze przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych. Głównym powodem był wówczas wzrost cen nieruchomości, co przy 20 proc. wkładzie własnym powodowało wzrost kwoty zaciąganego kredytu, a tym samym część potencjalnych kredytobiorców utraciła zdolność kredytową. Trend ten jeszcze przyśpieszył od października 2021 r., kiedy to RPP po raz pierwszy podniosła stopy procentowe – podkreślił prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Wyniki lutowe są wynikiem sprzedaży z grudnia oraz stycznia
Dwa pierwsze miesiące br., w porównaniu do analogicznego okresu ub. r., w ujęciu liczbowym kredytów mieszkaniowych było o 13,8 proc. mniej, a w ujęciu wartościowym – o 1,8 proc. mniej.
Z kolei w ujęciu miesiąc do miesiąca kredytów mieszkaniowych było o 10 proc. mniej. Pod względem wartości udzielonych kredytów luty zakończył się z wynikiem o 11,4 proc. niższym niż noty styczniowe.
Jak przekonują eksperci BIK, kredyty mieszkaniowe są procesowanie dłużej, nawet do dwóch miesięcy od momentu złożenia wniosku. Dlatego też dane dot. sprzedaży w lutym są efektem wniosków złożonych w grudniu 2021 r. oraz w styczniu br.
Jak wskazał Prof. Rogowski, wzrost stóp procentowych oznacza dla potencjalnych kredytobiorców niższą zdolność kredytową. Sytuacji w kredytach mieszkaniowych nie poprawiły też działania KNF, która nakazała ograniczenie okresu kredytowania do 25 lat, a także zwiększyła z 2,5 do 5 p. p. bufor na zmianę wysokości stóp procentowych. Ekspert wymienia też niepewną sytuację związaną z wojną w Ukrainie. Jego zdaniem, wszystkie wymienione czynniki negatywnie odbiją się na rozmiarach akcji kredytowej w nadchodzącym czasie.
Efekty podwyżek stóp procentowych zobaczymy jesienią
Miesięczny odczyt Indeksu Jakości portfela kredytów mieszkaniowych w lutym br. wyniósł 0,57 proc. W ciągu ostatnich 12 miesięcy (od lutego ub. r. do lutego br.) jakość portfela pogorszyła się nieznacznie. Świadczy o tym wzrost Indeksu o 0,03 p.p.. Zdaniem prof. Rogowskiego, to efekt podwyżek stóp procentowych, który w pełni zauważalny może jednak stać się dopiero jesienią.
– Szczególnie na obniżenie jakości narażone będą kredyty zaciągnięte w okresie historycznie rekordowo niskich stóp procentowych przez pojedynczych kredytobiorców, którzy dodatkowo posiadają do spłaty inne zobowiązania. Wyższym poziomem ryzyka będą prawdopodobnie charakteryzować się również kredyty wysokokwotowe powyżej 1 mln zł oraz kredyty osób z wysoką wartością wskaźnika DSTI – powyżej 50 proc. Z uwagi na wojnę wzrósł również kurs franka szwajcarskiego, co powoduje wzrost wysokości raty, tak więc i w tym przypadku mamy podwyższony poziom ryzyka kredytowego – podsumował ekspert.
