Fermy i wysypiska śmieci coraz bliżej domostw

Odór i opary chemiczne to tylko niektóre uciążliwości, na jakie skarżą się mieszkańcy, w sąsiedztwie których znajdują się inwestycje tj. fermy, składowiska odpadów czy azbestownie. Rzecznik Praw Obywatelskich otrzymuje zgłoszenia dotyczące hałasu, problematycznych owadów i gryzoni, a nawet chorób, co jest skutkiem działalności niektórych zakładów zlokalizowanych w pobliżu nieruchomości mieszkaniowych.

Tymczasem 30 lipca br. senacka komisja środowiskowa ma podjąć dyskusję w sprawie ustawy „środowiskowej”. Jak zaznacza RPO, przyjęcie zawartych w niej przepisów negatywnie wpłynęłoby na ochronę prawną osób mieszkających w pobliżu tego typu inwestycji, ponieważ ograniczają one prawo mieszkańców do brania udziału w postępowaniach na ten temat.

Przede wszystkim lokalne społeczności miałyby trudniej, jeśli chodzi o pozyskiwanie informacji na temat przebiegu sprawy. Będą musiały śledzić obwieszczenia i komunikaty w Biuletynach Informacji Publicznej. W ustawie zrezygnowano z korespondencji „imiennej”, jeżeli w sprawie uczestniczy więcej niż 10 podmiotów.

Ponadto ustawa „środowiskowa” dopuszcza odległość 100 m, jakie miałoby dzielić działkę zabudowaną na cele mieszkaniowe od uciążliwych inwestycji. W praktyce oznacza to, że sąsiedzi tego typu obiektów nie będą mogli uczestniczyć w postępowaniach i odpowiednio zareagować na problem. Tymczasem nawet przy obecnie obowiązujących przepisach zarówno hałas, jak i zapach utrudniają życie lokalnym społecznościom – o ile istnieją normy dla poziomu hałasu, o tyle nadal nie opracowano przepisów antyodorowych. Dodatkowo to w obowiązku inwestora leży dokonanie oceny wpływu na środowisko, jaki wywierać będzie planowana przez niego inwestycja.

RPO podkreśla, że istotny jest nie tylko dostęp do informacji o planowaniu problematycznego zakładu, ale także poznanie faktycznej skali oddziaływania na najbliższe otoczenie. Warto zorientować się również, jak wyglądają kwestie związane z wydawaniem decyzji w związku z przedsięwzięciem.