Kwiecień był drugim z rzędu miesiącem pod względem spadku realizacji nowych inwestycji. W porównaniu do analogicznego okresu sprzed roku
deweloperzy rozpoczęli obecnie o ponad 1/4 mniej budów. Warto tutaj zaznaczyć, iż ubiegły rok był pod tym względem rekordowy i przeszedł do historii. Nie zmienia to jednak faktu, że rozpoczęcie nowych inwestycji w obecnej sytuacji nie jest już takie łatwe.
Spadek nowych inwestycji mieszkaniowych – co jest powodem?
Rynek nieruchomości nieco zwolnił, a deweloperzy wstrzymują się od realizacji nowych projektów. Takie stanowisko firm deweloperskich zasadniczo wynika z kilku czynników. Chodzi przede wszystkim o cykl podwyżek stóp procentowych, a do tego
rosnące koszty budowy i niepewność tego, co jeszcze może się wydarzyć.
Dla osób, które noszą się z zamiarem zakupu mieszkania, te zmiany
również nie brzmią optymistycznie. Zmniejszająca się produkcja nowych lokali wraz z gwałtownymi wzrostami kosztów budowy, może skutkować kolejnymi podwyżkami. Przewiduje się, że do takiej sytuacji dojdzie nawet wtedy, gdy popyt na nieruchomości mocno osłabnie. Według danych GUS deweloperzy, chcąc zrealizować swoją strategię, oddadzą do użytku mniejszą liczbę mieszkań, ale zachowają marże narzucone na ceny.
Zakłada się, iż z takiego letargu może ich wybudzić, chociażby zdarzenie, jakie miało miejsce w 2020 roku. Wtedy to okazało się, że lokali dostępnych w biurach sprzedaży było zdecydowanie za mało, niż chętnych na zakup. Wymusiło to na deweloperach zwiększoną determinacją, by rozpocząć nowe inwestycje, podwyższając tym samym ceny mieszkań.
Wszystko drożeje, chętnych na zakup mieszkania ubywa, ale…
Sytuacja na rynku nie wygląda w dalszym ciągu kolorowo pod względem przyznawania kredytów hipotecznych osobom wnioskującym. Jednak z drugiej strony da się zaobserwować, jak w miejsce Polaków, którzy w normalnych okolicznościach korzystaliby teraz z kredytu na mieszkanie, pojawiają się indywidualni inwestorzy, dysponujący gotówką. Ich celem jest ochrona własnego kapitału przed szalejącą inflacją. W tym przypadku los im sprzyja, ponieważ stawki najmu rosną skokowo. Do puli inwestorskiej dołączają również ci, których kusi nie tylko widmo zysków przewyższających te na zachodzie, ale także potencjał dzięki masowej migracji ze wschodu.
Deweloperzy są więc zmuszeni działać szybko, tym bardziej że istnieje pewien zapis, mówiący o tym, iż będą oni musieli odprowadzać składki na poczet Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Będzie to 0,1% wpłat w przypadku powierniczych rachunków zamkniętych, a także 0,45% wpłat na rachunki otwarte. Należy przy tym podkreślić, że składki te to procent ustalony od łącznej sumy wpłat wszystkich klientów. Nowa ustawa ma również postulować za tym, aby nabywcy uzyskali większe możliwości do odstąpienia od umowy zakupu nieruchomości. Miałoby to miejsce w przypadku poważnych usterek, gdzie nowy właściciel miałby prawo nie odebrać lokalu i zarządzać zwrotu wpłaconej gotówki albo bezpośrednio od dewelopera, albo za pośrednictwem wspomnianego funduszu.