Do protestu przyłączył się Zarząd Województwa Śląskiego. Prezydent miasta ma inne zdanie.
Urząd Miasta Chorzowa zgodził się na wycinkę 1327 drzew i 26 mkw. krzewów na terenie przy granicy z Parkiem Śląskim. Po wycięciu roślinności, deweloper – spółka Green Silesia Park – będzie mógł rozpocząć przygotowania do inwestycji w bezpośrednim sąsiedztwie jednego z największych obszarów zieleni parkowej w Europie. Na tak dużą ingerencję w naturalny krajobraz nie zgadza się Zarząd Województwa Śląskiego, ale jak sam informuje, nie był, i zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może być stroną w postępowaniu administracyjnym. Pozytywną decyzję w sprawie wniosku dewelopera wydał prezydent Chorzowa Andrzej Kotala.
Jako Zarząd Województwa Śląskiego wyrażamy swój stanowczy sprzeciw wobec takiego postępowania i wydawania decyzji administracyjnych, pozwalających na wycięcie bogatego i różnorodnego zasobu, jakim jest zalesiony teren przyległy do Parku Śląskiego. Takie działania stoją w sprzeczności z zasadą poszanowania dobra wspólnego, jakim bez wątpienia jest Park Śląski – czytamy w komunikacie Zarządu Województwa Śląskiego.
Deweloper broni swoich interesów. Od 2017 r. jest właścicielem działki, o którą toczy się spór. Nabył ją od Skarbu Państwa za 7,55 mln zł w celu realizacji swojego projektu. Na stronie internetowej zapewnia: Zmieńmy to miejsce w inwestycję, która zadziała jak magnes. Chcemy, aby Chorzów znów był modny i przyciągał do naszego miasta ludzi młodych, wykształconych, energicznych i aktywnych.
Obecne zapisy Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego pozwalają na wzniesienie w tym miejscu zabudowy o funkcji handlowo-usługowej i wystawienniczej. We wniosku dostarczonym przez inwestora znalazła się informacja o planowanej budowie pawilonu handlowego.
Wiceprezydent miasta Marcin Michalik, podczas konferencji prasowej, zorganizowanej 11 lipca przy Parku Śląskim, odparł atak Zarządu Województwa Śląskiego, zapewniając, że sprzedaż działki 2 lata temu była sugestią Wojewody Śląskiego, zaś sam przetarg zorganizowano z ramienia Skarbu Państwa, a nie władz miasta. Analiza wniosku o pozwolenie na wycinkę trwała 3 miesiące. Zgodę wydano wraz z nakazem wykonania nasadzeń zastępczych (spółka musi posadzić m.in. brzozy, klony i lipy).
Ta decyzja nie jest jeszcze prawomocna. Zobaczymy, czy będą odwołania. To decyzja administracyjna, mamy obowiązek wydania jej, jeśli wniosek spełnia wszystkie obowiązki ustawowe – powiedział wiceprezydent Chorzowa Marcin Michalik.
Jednocześnie władze Chorzowa sugerują dwa rozwiązania. Pierwszym z nich byłoby wykupienie terenu od obecnego właściciela – ale nie przez miasto, które nie ma na to środków, lecz przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Wykupiona działka mogłaby zostać włączona w granice parku. Inną propozycją jest przyjęcie uchwały o utworzeniu Parku Kulturowego, która stanowiłaby dodatkową ochronę Parku Śląskiego.
Mieszkańcy zapowiedzieli protest przeciwko wycince.