Zaskakujące dane GUS
Główny Urząd Statystyczny wciąż analizuje dane zebrane w ubiegłorocznym spisie powszechnym. 26 kwietnia opublikowano kolejne wstępne informacje.
Zaskakuje liczba pustostanów, które według badania stanowią średnio 11 proc. wszystkich mieszkań w Polsce. W niektórych województwach jest to nawet 16 proc.
- To bardzo istotna informacja, myślę, że ciekawa z perspektywy prowadzenia polityki społeczno-gospodarczej - podkreśla prezes GUS, Dominik Rozkrut.
Jest lepiej czy gorzej?
W poprzednich latach niezamieszkanych lokali mieszkaniowych raczej było coraz więcej. Obserwatorium Polityki Miejskiej IRMiR podało, że
w latach 2003 - 2016 pustostanów przybyło w miastach na prawach powiatu. Ogólna liczba takich lokali w tym czasie wzrosła od 18,9 tys. aż do prawie 46 tys. Dużą część stanowiły mieszkania należące do gminy.
Eksperci zgodnie stwierdzają, że jest to naprawdę istotny problem dla samorządów. -
Wiele takich lokali jest w złym stanie technicznym, a wyremontowanie ich wiąże się z dużymi wydatkami – mówią przedstawiciele OPM IRMiR.
Zauważają także, że budynki w gorszym stanie są wyburzane. Teren natomiast wyprzedawany jest inwestorom.
Skąd tyle pustych lokali?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego wciąż tyle pustych budynków stoi niezagospodarowanych.
Z pewnością ważnym czynnikiem jest brak funduszy na remont mieszkań gminnych. Prezes GUS jako przyczyny tego zjawiska w sektorze prywatnym wskazuje ruch migracyjny lub zakupy inwestycyjne. Część właścicieli obawia się również problematycznych lokatorów i braku czasu. Zdarza się, że na mieszkanie ze względu na stan techniczny lub niefortunną lokalizację nie znajduje chętnych, albo właściciele zmagają się z zawiłymi kwestiami prawnymi.
Warto też podkreślić, że sposób gromadzenia danych może wpływać na zawyżanie ogólnej liczny pustostanów w statystykach. Niektórzy zarabiający na wynajmie ukrywają to i zgłaszają swoje mieszkanie jako niezamieszkane. Nie jest to jednak przypadek spisu powszechnego, gdzie analizowano również zużycie energii elektrycznej w lokalach.
Jak rozwiązać ten problem?
Pustostany postrzegane są przede wszystkim jako zagrożenie. W taki sposób na to zjawisko patrzy również Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Eksperci jako rozwiązanie sugerują wprowadzenie podatku katastralnego, czyli podatku od nieruchomości obliczany nie od metrażu, a od wartości nieruchomości. Naliczany jest on zazwyczaj od drugiej czy nawet trzeciej nieruchomości, więc nie uderza w zakup mieszkania na własne potrzeby.
Takie rozwiązanie funkcjonuje już m.in. we Francji, Niemczech czy w Wielkiej Brytanii. W Polsce do tej pory takie propozycje spotykały się z dość silnym oporem społecznym. Kolejne partie rządzące od lat zapewniają obywateli, że nie planują wprowadzać tego podatku. Co będzie dalej? Czas pokaże.