Trudna sytuacja na rynku
Dane Narodowego Banku Polskiego wskazują, że
w drugim kwartale bieżącego roku nowe nieruchomości kosztowały średnio o prawie 18 proc. więcej niż w tym samym okresie w 2021 roku. W obliczu trudnej sytuacji na rynku wielu potencjalnych klientów odłożyło decyzję o zakupie mieszkania w czasie, licząc na obniżki. Pomimo iż wzrost zdaje się hamować, siła nabywcza pieniądza spada, a rośnie opłacalność wynajmu. Do tego dochodzi też inflacja, która nie ułatwia sprawy. Wszystko to powoduje, że
deweloperzy rezygnują z części inwestycji.
Tomasz Kaleta, dyrektor Departamentu Sprzedaży w Develia S.A. jako istotny czynnik, który uniemożliwia obniżki cen lokali, wskazuje wzrost kosztów wykonawstwa i materiałów budowlanych. W przypadku niektórych produktów mowa nawet o podwyżkach sięgających 30 proc. w porównaniu z ubiegłorocznymi stawkami. Ze względu na wciąż trwającą wojnę w Ukrainie tendencja ta szybko nie ulegnie zmianie.
– Możliwe, że w przyszłości tendencja się odwróci i wraz ze spadkiem kosztów wykonawstwa i materiałów możliwe będą również obniżki cen. Nie spodziewałbym się jednak tego w najbliższej przyszłości, jako że perspektywy dla borykającej się z wysoką inflacją gospodarki pozostają pesymistyczne, a konflikt w Ukrainie wciąż jest daleki od deeskalacji – tłumaczy Kaleta.
Zniżek nie będzie
Eksperci nie spodziewają się obniżek na rynku nieruchomości w najbliższych miesiącach. Z kolei
deweloperzy nie zdecydują się na sprzedaż poniżej kosztów wytworzenia mieszkania.
– Rosnące stopy procentowe, drożejące ceny materiałów budowlanych oraz problemy z transportem sprawiają, że w najbliższej przyszłości spadek cen mieszkań jest mało prawdopodobny. Mogą natomiast pojawić się na rynku promocje, jeżeli deweloper będzie chciał wyprzedać ostatnie mieszkania z inwestycji lub, jeżeli będzie wprowadzał nową na rynek – mówi dyrektor sprzedaży i marketingu Nickel Development, Edyta Kołodziej.
Brak znaczących spadków cen wiąże się też z tym, że trudna sytuacja gospodarcza w niewielkim stopniu ograniczyła sprzedaż. Wprawdzie zauważalny był początkowy odpływ klientów, korzystających z kredytów, jednaksytuacja zaczyna się stabilizować.
Zainteresowanie wciąż jest duże
Najczęściej na zakup mieszkania decydują się obecnie osoby, które chcą zainwestować posiadaną gotówkę. Stanowią oni nawet do 80 proc. wszystkich klientów. Kołodziej wskazuje na to, że zainteresowani kupnem jako inwestycją zawsze byli dość aktywni. Teraz powodem jest powiększający się rynek wynajmu, ale też inflacja.
Słabszy popyt na mieszkania ze strony indywidualnych klientów sprawia, że część osób decyduje się na budowę bloków dla funduszy inwestycyjnych. Inni liczą na popyt inwestycyjny. Choć analitycy mówią o możliwych obniżkach na początku 2023 roku, to mogą one wynieść maksymalnie 5 proc. Trudno jest jednak przewidzieć przyszłość, bo sytuacja geopolityczna wciąż jest niestabilna.