Ci, którzy zaciągną kredyt mieszkaniowy po 1 stycznia 2007 r., zaoszczędzą kilkaset złotych, bo nie będą musieli kupować blankietów wekslowych.

Banki wykorzystują boom kredytowy na rynku mieszkaniowym, dowolnie ustalając wysokość opłat, już po zawarciu umów kredytowych.

Ministerstwo Finansów potwierdziło, że aby się "załapać" na mieszkaniową ulgę odsetkową przy zakupie bądź budowie nowego domu czy mieszkania, trzeba do końca roku zawrzeć z bankiem umowę kredytową.

Wielu właścicieli mieszkań zapowiada od stycznia podwyżki stawek czynszu do cen obowiązujących na rynku. Gminy nie mają lokali zastępczych, dlatego będą płacić wysokie odszkodowania.

Wreszcie obowiązuje rozporządzenie ministra budownictwa regulujące kwestię udzielania przez banki kredytów z częściową dopłatą państwa do odsetek.

Od 2007 roku spółdzielnie mieszkaniowe, towarzystwa budownictwa społecznego i wspólnoty mieszkańców utracą ulgę podatkową.

Jeżeli Sejm nie przedłuży obowiązywania ustawy o zwrocie VAT zawartego w cenie materiałów budowlanych, to od 2008 roku budowa domów systemem gospodarczym może być droższa.

Emeryt, który odda gminie swoje mieszkanie, dostanie od niej dożywotnią rentę. To najnowszy pomysł ministra budownictwa Andrzeja Aumillera. W resorcie trwają już prace nad założeniami do projektu ustawy w tej sprawie.

Zdolność kredytowa nie wzrasta wraz z cenami nieruchomości. Przeciętny warszawiak „stracił” w ten sposób od początku roku ponad 10 m kw. mieszkania. Jeszcze więcej stracił mieszkaniec Gdańska.

Przez ostatnie trzy lata wartość mieszkań w Polsce zwiększyła się od 70 do nawet 100 i więcej procent (według różnych szacunków w różnych lokalizacjach). To bardzo dobry powód, by renegocjować z bankiem warunki kredytu złotówkowego na zakup nieruchomości, zaciągniętego przed wzrostem cen.