Duży ruch dzięki kredytom

Dla kogo mijający rok na rynku nieruchomości był dobry? Na pewno dla deweloperów budynków mieszkaniowych – zadaje pytanie i odpowiada „Rzeczpospolita”. Jak czytamy dalej, nowe, atrakcyjnie położone lokale o rozsądnych metrażach sprzedawały się bardzo dobrze. W dużych miastach w kraju właściwie nie można kupić nowego mieszkania, do którego od razu można się wprowadzić. Trzeba na to czekać kilkanaście miesięcy, wpłacając pieniądze na etapie dziury w ziemi. Zostały oczywiście w ofercie niesprzedane gotowe lokale, ale tylko te z różnych powodów nieatrakcyjne. Deweloperzy mogą więc być zadowoleni: rynek wchłonął niemal wszystko, co przygotowali, nawet po wyższych cenach. Pośrednicy także nie mogą narzekać. Wprawdzie na sprzedaży domów czy działek w tym roku niewiele mogli zarobić, ale jeśli chodzi o mieszkania używane, rok 2005 należał do udanych. Z dużego popytu na mieszkania cieszyli się też bankowcy, prześcigający się w uatrakcyjnianiu ofert kredytów hipotecznych. I właściwie to dzięki nim deweloperzy mieli chętnych na swoje obiekty. Jedynie klienci deweloperów mogli w tym roku narzekać: często nie byli traktowani jak osoby, które powierzają inwestorowi dorobek swego życia.