Boom na mieszkania w Białymstoku

Za 40-metrowe mieszkanie w Białymstoku musimy zapłacić od 100 do 120 tys. zł, a jeszcze pół roku temu identyczne mieszkanie kosztowało średnio 90 tys. zł. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, to nie koniec podwyżek mieszkaniowych, bo analitycy rynkowi przewidują, że mieszkania będą jeszcze droższe.

Gazeta podaje kilka powodów wzrostu cen. Tak jak w całym kraju, przede wszystkim jest więcej chętnych niż mieszkań. Rosną ceny gruntów. Brakuje również miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Kolejny powód wzrostu cen to wciąż nieznana stawka VAT na nowe mieszkania, która ma obowiązywać od 2008 roku. Dodatkowym dopingiem są też zbliżające się ograniczenia w udzielaniu kredytów walutowych. Tak więc zainteresowanie kredytami hipotecznymi bije wszelkie rekordy.

W dalszej części artykułu „Gazeta Wyborcza” wymienia inwestycje mieszkaniowe w Białymstoku. Na przykład firma Rogowski Development odda do użytku blok przy ul. Czystej z mieszkaniami za 3000–3500 tys. zł za metr kwadratowy. Z kolei Wersal Podlaski w drugim kwartale 2007 roku zakończy budowę bloku przy ul. Komisji Edukacji Narodowej i przy ul. Sybiraków. Metr mieszkania kosztuje tam 2280–2500 zł.

Nieco taniej jest w spółdzielniach mieszkaniowych. Na przykład Rodzina Kolejowa, która buduje przy ul. KEN, za metr chce średnio tylko 2100 zł. Z kolei, aby zamieszkać w bloku przy ul. Wiatrakowej, trzeba zapłacić już ok. 2240 zł. Konkurencyjne ceny mają też spółdzielnie działające w gminach sąsiadujących z Białymstokiem. W Kleosinie czy w Wasilkowie metr kwadratowy mieszkania kosztuje 1900 zł.