Jak wynika z analizy przygotowanej przez HRE Investments, procedowana właśnie przez parlament nowa wersja ustawy sprawi, że kredyty bez wkładu własnego będą łatwiej dostępne. Zlikwidowano także limit wieku, który był przewidziany w pierwotnej wersji projektu. Będzie łatwiej, jednak mimo to kredytobiorcy staną przed kilkoma wymaganiami. Przede wszystkim, potencjalnymi beneficjentami programu mogą być zarówno single, małżeństwa, rodziny i osoby samotnie wychowujące dzieci, jak i gospodarstwa domowe, w których skład wchodzi osoba niepełnosprawna (po spełnieniu dodatkowych warunków).
Program obejmie jedynie osoby, które nie posiadają domu ani mieszkania. Jednocześnie wykluczone z niego mają być wszyscy, którzy nieruchomość przekazali w ramach darowizny komuś z rodziny (w ramach I lub II grupy podatkowej). Wyjątek mają stanowić osoby, które mają co najmniej dwójkę dzieci, a aktualne warunki mieszkaniowe tej rodziny nie są wystarczające. Przykład: dwójka dzieci zamieszkująca wraz z rodzicami 50-metrowe mieszkanie, trójka – mieszkająca na 75 mkw. bądź czworo rodzeństwa zamieszkujące nieruchomość o pow. 90 mkw. Rodzice piątki bądź więcej dzieci będą mogli ubiegać się o możliwość skorzystania z gwarancji kredytowej niezależnie od zamieszkiwanej powierzchni.
BGK za udzielenie gwarancji pobierze prowizję
Sam kredyt w ramach programu Polski Ład ma być natomiast zaciągany na okres nie krótszy niż 15 lat, wyłącznie w polskich złotówkach. Gwarancja kredytowa ma obejmować min. 10 proc. ceny nieruchomości. Łącznie z wkładem własnym gwarancja nie może przekroczyć 20 proc. kwoty, za którą kredytobiorca zamierza nabyć nieruchomość. Maksymalna kwota gwarancji wyniesie 100 tys. zł. BGK za jej udzielenie ma pobierać 1 proc. prowizji.
Państwo pomoże też w spłacie długu osobom, które skorzystają z gwarancji kredytowej, a w których rodzinie na świat przyszło kolejne dziecko – jeśli będzie to drugie dziecko, to budżet państwa nadpłaci kredyt kwotą 20 tys. zł. Trzecie i kolejne dziecko oznaczać będzie natomiast nadpłatę w wys. 60 tys. zł, jednak łącznie nie będzie można uzyskać z budżetu państwa kwoty przekraczającej tą część kredytu, która w dniu porodu podlegała gwarancji.
Projekt ma jednak mankament
Jednak jak wskazuje ekspert, jeden z aspektów rządowego pomysłu wciąż nie jest dopracowany – przy wyliczeniach limitów cen nieruchomości kwalifikujących potencjalnych kredytobiorców do wzięcia udziału w programie brane są pod uwagę nie ceny faktycznie płacone za nieruchomości, ale archiwalne dane na temat kosztów wybudowania mieszkań na danym terenie. Dane te dotyczą więc zupełnie innych, przestarzałych już realiów cenowych. W efekcie limity cen mogą być nieadekwatne do stanu faktycznego.
– Doskonałym przykładem są Kraków, Lublin i Szczecin. Tam zaledwie kilka – kilkanaście procent ofert kwalifikowałoby się do wsparcia. Z drugiej strony w gronie miast wojewódzkich mamy na przykład też takie miasta jak Gorzów Wielkopolski, Zieloną Górę czy Olsztyn, gdzie nawet ponad dwie trzecie ofert kwalifikowałoby się do wsparcia – podkreślił Bartosz Turek.
