Gorący letni rynek

Jak czytamy w artykule "Rzeczpospolitej", na rynku jest takie "ssanie", że sprzedają się wszystkie mieszkania i we wszystkich dzielnicach. W dalszym ciągu mamy do czynienia z przewagą popytu nad podażą. W ostatnim czasie liczba klientów poszukujących mieszkań jest prawie dwukrotnie wyższa niż napływających w tym czasie ofert sprzedaży. Nic dziwnego, że rynek reaguje na to utrzymaniem wysokich cen. Niektórzy pośrednicy mówią wręcz o oznakach dziwnej paniki na rynku. Coraz częściej przy transakcjach, wydawałoby się, już uzgodnionych przez kupującego i sprzedającego ten drugi wycofuje się z dotychczasowej ceny i żąda dużo wyższej. I otrzymuje ją. To najlepiej świadczy o tym, jak gorący jest rynek tego lata.