Kredyty hipoteczne stały się najpopularniejszym sposobem na sfinansowanie zakupu nieruchomości. Nie wszyscy bowiem mogą pozwolić sobie na taki wydatek z własnych oszczędności. Gdyby Polacy polegali na środkach zaoszczędzonych ze swoich wynagrodzeń, na zamieszkanie we własnym lokalu o metrażu 70 mkw. musieliby odkładać 7,5 roku. I jak wiadomo, jest to najbardziej optymistyczny scenariusz, bo wyliczony z uwzględnieniem wysokości średniej rocznej pensji brutto. Mieszkańcy Czech potrzebują na to aż 11 lat. W najkrótszym czasie mieszkanie mogą nabyć Portugalczycy – po 3,8 roku. Kilka miesięcy więcej zajmie to Belgom. Tak wynika z raportu „Property Index. Overview of European Residential Markets”*, opracowanego przez firmę doradczą Deloitte.
Co ciekawe, największe zadłużenie z tytułu zaciągniętych kredytów hipotecznych obserwuje się w państwach, gdzie sytuacja na rynku nieruchomości jest stabilna, a system hipoteczny sprawnie prosperuje. Najwyższy wskaźnik zadłużenia odnotowano w Holandii i Danii, gdzie wynosi on aż 200 proc. Wynik poniżej 50 proc. charakteryzuje Czechy, Łotwę, Włochy oraz Austrię. Najlepiej pod tym względem radzą sobie Węgrzy – 20 proc., choć oprocentowanie kredytów hipotecznych na Węgrzech sięga 4,5 proc. Z kolei Polska plasuje się na poziomie 33,8 proc. zadłużenia, a w naszym kraju oprocentowanie wynosi ok. 3,8 proc. Jak wynika z raportu Deloitte, najtańsze kredyty hipoteczne są w Portugalii, z oprocentowaniem równym 1 proc.
* Raport obejmuje analizę danych z 2018 r. z 16 krajów Europy: Austrii, Belgii, Czech, Chorwacji, Danii, Francji, Holandii, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Węgier, Włoch, Polski, Portugalii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.