Niskie raty przez 10 lat
Najnowsze notowania kontraktów terminowych donoszą, że nawet do 2030 roku stopy procentowe w Polsce nie wrócą do poziomu sprzed epidemii. Według analityków HRE Investments zgodnie z tą prognozą kredyty mogą być tanie nawet przez dekadę.
Kontrakty IRS w połowie października sugerowały, że stopy procentowe w naszym kraju zaczną rosnąć dopiero w 2022-2023 roku. Nawet jeżeli Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję o podwyżce stóp procentowych, te mają następować bardzo powoli. Szacuje się, że może to potrwać nawet do 2030 roku.
W tej chwili rata kredytu hipotecznego zaciągniętego na 25 lat wyniosłaby ok. 480 złotych miesięcznie na każde pożyczone 100 tys. złotych (przy oprocentowaniu 3 proc.). Za 2-3 lata wzrosłaby ona o kilka złotych, a dopiero za dekadę dobiłaby do poziomu ok. 550 złotych miesięcznie. Warto jednak pamiętać, że notowania, na których opierają się prognozy, są zmienne i nie można dokładnie przewidzieć tego, co będzie za 10 lat.
Lokaty bez realnych zarobków
Tak jak kredytobiorcy mają powody do radości, tak pewne obawy rodzą się w przypadku osób oszczędzających. Obecnie średnie oprocentowanie rocznych lokat wynosi zaledwie 0,14 proc. (minus podatek). Według projekcji NBP inflacja za rok ma wynieść 1,5 proc. Oznacza to, że inflacja będzie pochłaniała siłę nabywczą pieniędzy nawet kilkadziesiąt razy szybciej, niż banki będą dopisywały odsetki do lokat. Pod koniec 2022 roku inflacja może wynieść ok. 2,2 proc., co również nie napawa optymizmem. Szacuje się, że w najbliższych latach przeciętna lokata będzie za nisko oprocentowana, aby zachować siłę nabywczą oszczędności.
Od 2012 roku coraz niższe stopy procentowe
Pod koniec 2012 roku zakończył się okres wyższych stóp procentowych w Polsce. Wówczas podstawowa stopa procentowa kształtowała się na poziomie 4,75 proc. Obecnie jest to 0,1 proc.
HRE Investments posługuje się następującym przykładem, aby przybliżyć istotę tego zagadnienia. Kredytobiorca, który w 2012 roku zaciągnął kredyt hipoteczny na kwotę 250 tys. złotych na 25 lat, początkowo musiał liczyć się z ratą w wysokości ok. 1,4 tys. złotych miesięcznie. W październiku 2020 roku wysokość raty tego zobowiązania kształtowała się już na poziomie ok. 940-950 złotych miesięcznie. Dzięki temu budżet kredytobiorcy przez ten czas zyskał niemal 30 tys. złotych.
Biorąc pod uwagę prognozy oparte na kontraktach terminowych, do 2030 roku kredytobiorca z przykładu mógłby zaoszczędzić nawet 80 tys. złotych. Gdyby zaoszczędzone środki przeznaczył na wcześniejszą spłatę zobowiązania, zakończyłby spłacanie długu w 2028 roku – zamiast w 2037 roku.